niedziela, 9 czerwca 2013

pies i zakupy

Tym razem napiszę o psie, którego znam tylko z rodzinnych opowiadań. Kiedy to się działo mnie jeszcze nie było na świecie. Jeden z moich wujków mieszkał samotnie w małym domku na skraju wsi. No może nie całkiem samotnie, razem z dużym psem. Nie był to pies łańcuchowy, lecz dzielący domek z wujem. Codziennie w ramach spacerów obaj szli do pobliskiego sklepu po zakupy. Wracając również obaj nieśli zakupy.Oczywiście pies niósł koszyk dostosowany do jego możliwości. Pies znany był w  całej wsi, znany również w sklepie. Nikt go nie przeganiał, gdyż wujek nigdy by na to nie pozwolił.
Zawartość psiego koszyka musiała zawsze mieć taka sama wagę dlaczego?
Pewnego dnia wujek źle się poczuł, ponieważ jak wspomniałam mieszkał sam, wysłał swojego pupila po zakupy. Do pyszczka dał mu koszyk, w środku kartkę z lista zakupów i pieniążki..
Nikogo nie zdziwiła wizyta samego psa w sklepie. Pani stojąca za ladą, wzięła kartkę, zważyła parę dkg wędliny wzięła pieniążki i oddała psu koszyk. Jak nigdy , tym razem pies zawarczał i ponownie postawił koszyk na ladzie. Co się okazało? Tym razem wujek chciał mniej wędliny niż zwykle, Kobieta, doważyła do zwykłej wagi, ma kartce wyjaśniła sytuację i oddała koszyk zwierzęciu.
 Zakupy dotarły do domu, pies został pochwalony, a wujek gdy wyzdrowiał oddal resztę pieniążków.
Ot i cała historia psa robiącego zakupy.)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz