piątek, 10 kwietnia 2020

Uważaj , pies dużo rozumie

Czasem to cieszy, innym razem utrudnia życie. Pamiętam jak mój Atos jamnik (kiedyś już wspominałam o tym) nauczył się liczyć do 6 gdyż mieszkaliśmy na 6 piętrze. Gdy niecierpliwił się jadąc windą na spacer, liczyłam mu pietra. Przez to "wpakowałam" się w małe kłopoty. Nasza przychodnia weterynaryjna była dość daleko. Do przychodni jechałam taksówka lecz wracałam tramwajem. Musiałam tak robić bo zwierzątko często chorowało a własnego samochodu nie było.
 W tramwaju Atos siedział u mnie na kolanach , był spokojny ale tylko jadąc 6 przystanków Do domu przystanków było 9, więc przez trzy ostatnie , musiałam trzymać z całej siły wyrywającego się psa,
Moje obecne sunie już nie uczyłam tego. One same wykombinowały co znaczy liczba dwa.
Jak nasypałam jednej zbyt mało karmy i dosypałam, drugiej musiałam podać  wsypując dwa razy inaczej się upomniała.
Teraz Maksi dostaje tabletki 2 rano i 2 wieczorem. Są w kapsułkach, więc mogę je wysypać i schować w kawałku pasztetu. Myślicie, że to nic trudnego? Dwa dni wymyślałam jak z tego wybrnąć. Podaję Maksi kawałek pasztetu z tabletka i już zanim połknie podaję drugi, wtedy ona się śpieszy i nie czuje smaku lekarstwa. To wszystko jest o tyle trudne, że obok Maksi siedzi Funia, której aż cieknie ślina. Gdy Maksi zje swoje dwa kawałki, Funia też dostaje swoje DWA tyle, że bez leku.
Muszę być skupiona , Funia potrafi odebrać kawałki przeznaczone dla Maksi. Taki kamuflaż będę uprawiać dwa razy dziennie przez dwa tygodnie hihi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz