wtorek, 12 listopada 2019

Nie chce takich obchodów

11 listopada to piękne święto. od kilku lat towarzyszą temu różne pochody ale najgorsze są petardy. W tym roku był koszmar. Odgłosy tak silne, że miałam wrażenie, że mój blok się trzęsie.
Najbardziej żal mi było zwierzaków. Gdybym mogła przypuszczać że to będzie trwało przez cały dzień , dziewczyny dostałyby tabletki. Pozamykałam w domu okna puściłam muzykę i chodziłam pomiędzy nimi. Funia wciśnięta w materacyk w łazience, Makusia przytulona do mnie prosząca o pieszczoty.
Udawałam, że wszystko jest w porządku ale tak naprawdę bałam się o "efekty" tego dnia.
 Dzisiaj wiem - jest ok. Jednak one miały mnie a psy w schroniskach? czy przywiązane do bud? Biedne bez wsparcia.
Czy naprawdę świętować nie można inaczej? Kiedyś były 24 salwy armatnie i super, trwało to dość krótko, było uroczyście. Dla porównania w tym roku, to chwile petarda a na koniec pokaz sztucznych ogni. Czy to naprawdę było potrzebne ? Tym bardziej ze niedaleko jest ogród Zoologiczny. Tam też są zwierzęta które się boją. Minęła prawie doba a na mieście nie spotkałam żądnego ptaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz