środa, 6 listopada 2019

Ale wyczucie

Funia, mała sunia której zawsze wszędzie pełno. Chodząc po mieszkaniu trzeba bardzo uważać aby nie nadepnąć na łapkę. Jak pies i człowiek zgrają się to udaje się bezinwazyjne życie.
Kilka dni temu, zbliżała się pora obiadu, Maksi  czekała na posiłek jak dama, w pozycji leżącej i  skrzyżowane łapki. Funia  to zupełnie inna bajka, o określonej godzinie biegała po mieszkaniu i mobilizowała mnie do szykowania misek. Gdy wstałam w kierunku kuchni, pośpieszana co chwilę, Funia zeskakując z tapczanu wsunęła mi łapkę do mojego klapka. Na szczęście szybki refleks  suni uratował jej łapkę od zmiażdżenia przez moją pietę a mnie przed upadkiem na podłogę .Tak naprawdę wolałabym się przewrócić niż zrobić krzywdę małej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz