Wiem dla każdego opiekuna jego zwierzak jest naj. Dla mnie one dwie są najcudowniejsze.
Nawet gdy są przed posiłkiem, nie ruszą leżącego na chodniku kawałka serdelka, czy mięsa z kebabu. Dzisiaj rozczuliła mnie Funia.
Byłyśmy z chorym oczkiem u weta. W naszej przychodni jest nowa pani weterynarz. Po diagnozie i aplikacji leku, chciała wkupić się w łaski mojej suni, dala jej smakołyk. Funia wypluła na podłogę i nie chciała zjeść, podniosłam, wzięłam do ręki i podałam jej, schrupała natychmiast.
Duma mnie rozpiera, od obcego weźmie tylko w domu tzn od gościa. Poza domem nie. Nigdy specjalnie jej tego nie uczyłam, chyba że przy okazji. Czy nie są wspaniałe, najcudowniejsze i najkochańsze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz