piątek, 20 maja 2016

Ojej, co będzie?

Wczoraj wróciłam do domu, po otwarciu drzwi mało nie padłam, Smród straszny..
 Szybko zabrałam psy na spacer, były wyjątkowo grzeczne.Po powrocie, zdjęłam smycze i zaczęłam szukać "niespodzianki" Szybko otworzyłam okna, przez papierek sprzątnęłam. i zrobiłam kawę. Obie dziewczyny bacznie mnie obserwowały? zupełnie jakby pytały ; jesteś wściekła?
Szczęśliwa nie byłam to prawda, ale cóż to zwierzaki. Usłyszały fe ale widać nie było innego wyjścia.
Po chwili zaczęły obie lizać moje dłonie. Co by pomogła awantura ? nic. Wiedziała, że źle zrobiła jedna, ale lizaniem dziękowały  za zrozumienie.
Kochane brzdące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz