sobota, 5 września 2015

Prowokowanie czy głupota

Musiały minąć trzy dni abym mogła o tym napisać. Teraz wiem, ze to nie zwierzęta są nie przewidywalne ale ludzie.
 Wyobraźcie sobie sytuację: maleńka winda, i w środku trzy psy, trzy osoby dorosłe.
Tyle ,że ze mną były dwa moje psy, sąsiadka ze swoim i obcy facet. Nie byłoby w tym nic dziwnego
 gdyby nie to , że sąsiadka prawie "wepchnęła " w ścianę moje psy,robiąc miejsce facetowi. prosiłam żeby nie zmniejszała naszej powierzchni bo robi się zbyt ciasno. jej jamnior oczywiście rzucił się na faceta, co było do przewidzenia. Był bez kagańca i najgorsze w tym było to, ze kobieta zaczęła noga wsuwać rozjuszonego swojego psa, pod moja Maksi. Wkurzyłam się, zasłoniłam Makusię swoją nogą .Przecież rozjuszony jej pies mógł po drodze ugryźć moja sunię.
To trwało długo, winda jedzie wolno, i jechaliśmy aż na 12 piętro.
Po wyjściu powiedziałam, że już nigdy nie wsiądę z nią do windy, gdy obie będziemy mieć ze sobą psy.
Co usłyszałam? Ojej tak nie można.. i głos pełen oburzenia, przecież nic się nie stało.
Po tej przejażdżce,, nie spałam cała noc i moja wątroba daje mi popalić.
Dzisiaj rano byłam u naszego weterynarza, opowiedziałam o całej sytuacji. Potwierdziły się moje obawy, że mogło to się źle skończyć, Psy na zbyt małej powierzchni, mogą zachować się
różnie, inaczej niż zwykle i lepiej unikać takich sytuacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz