niedziela, 29 marca 2015

Szantażystki

Musze o tym opowiedzieć , bo zdarzyło się to pierwszy raz. Niedziela wolny dzień, ostanie sprzątanie przed świąteczne, czas na spacery z suniami. Ale to byłoby zbyt  proste:)Za oknem piękna pogoda,a w domu lenistwo zamiast pracy gdyż wymowny wzrok moich psów niszczył moją inwencję do pracy. Cokolwiek zaczynałam robić próbowały mnie wyciągnąć na dwór.Jedyne na co miałam  psie pozwolenie to drapanie ich i mizianie oraz wspólne szaleństwo, wszystko inne poza tym odpadło. Próby aby coś przejrzeć w kompie? mowy nie ma. Wyłączyłam głos, i gdy obie aż sapały tak spały cichutko siadałam do klawiatury. I co? Łatwo zgadnąć.Obie utrudniały mi czytanie, pisanie.. Maksi zachęcała na spacer, Funia wspinała się na łapki, drapała po nodze jak kot. Gdy odchodziłam od biurka, towarzystwo, znów szło spać Mały szantaż ale mnie sprawił dużo radości . Gdy pies po adopcji, obraża się, ma humorki tzn , że czuje się u siebie. To cudne uczucie zwłaszcza , że na  to trzeba poczekać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz