środa, 17 września 2014

kasztany, kasztany

Nadchodzi jesień. Kolejne szarugi przed nami. Jesień sprzyja wspomnieniom. Perelka o której kiedyś wspominałam. Kochała jesień. Znosiła do domu kasztanki, gdy ich zabrakło,kamyki a zima gródki lodu.
W domu, każde przyniesione trofeum było pilnie przez nią strzeżone. Gdy ktokolwiek z domowników podchodził do jej skarbów odstraszała groźnym warczeniem. Żeby nie próbowała zjeść kasztanka lub aby po lodowej kulce nie pojawiła się mokra plama. Trzeba było zabrać skarb. Nie było to łatwe. Do tej "operacji" potrzebne były aż dwie osoby. Jedna podchodziła do drzwi wejściowych, cichutko je otwierała i dzwoniła do mieszkania. Gdy sunia z wrzaskiem leciała przywitać gościa, drugi ktoś zabierał kawałek lodu, kasztanka..Taka zabawę mieliśmy  14 lat, czyli tyle ile żyła nasza sunia.
 Zawsze gdy pojawiają się pierwsze kasztany przypomina mi się ta historia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz