środa, 17 września 2014

Bilans

Maksi w lipcu minęło dwa lata jak jest ze mną, Funi 2 lata miną w listopadzie.
Dwa lata to 2 razy 360 dni. Każdy dzień to najmniej 3 spacerki, każdy najkrótszy minimum pól godziny.
Dlaczego to wszystko liczę? to takie małe świadectwo dla moich suczek
Każdy spacer to nauka nowych słówek, powtórka starych. Ale cóż , żeby moc się łatwiej porozumieć ze swoim czworonożnym przyjacielem, trzeba go nauczyć wspólnej mowy.
 Podobno pies potrafi się nauczyć tyle słówek co 4 letnie dziecko.
Te dwa lata to sporo, dla nich i dla mnie. Ale warto, zwłaszcza gdy widać efekty współpracy.
 Jestem z nich bardzo dumna .Już coraz częściej mijamy obce psy bez wrzasku..Po dwóch latach , one czuja się u siebie. Zrozumiały , że to jest ich dom. Jedno co jest dla mnie dość trudne, to zamykanie okien na noc, zwłaszcza gdy nadchodzą chłody. Wszystkie pieski po przejściach które miałam i mam, źle znosiły zimno.
 Każda z nich :Aga ( która już jest za Tęczowym Mostem), Maksi i Funia spędziły noce na śniegu, mrozie.
Gdy Funi jest zbyt chłodno, patrzy najpierw na okno, potem na mnie i coś tam mamrocze pod noskiem.
 Wstaję zamykam okno i mała natychmiast wtula się w swoja podusie i zasypia kamiennym snem.
I tak mijają, kolejne dni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz