czwartek, 28 sierpnia 2014

Śliweczka?

Śliweczka jak wszyscy wiemy to owoc, Nic odkrywczego. Ale z pewnością nikt nie domyśliłby się, że słowo  może być ulubionym słowem psa.
Wspominałam tu na blogu kiedyś , że przez 14 lat , obok mnie żył jamnik. Co ma do tego słowo śliwka?
Moi domownicy zawsze lubili śliwki. Zbliża się jesień, wiec akurat teraz o tym wspominam.
Kiedyś jedząc śliwkę, Atos patrzył na mnie i chciał kęsa.Obawiałam się, żeby nie miał żołądkowych sensacji, musiałam mu odmówić kawałka śliwki. Inne owoce proszę bardzo ale nie śliwki.
Odkładając śliwki, powiedziałam do niego :ty moja kochana śliweczko. Atos oszalał z radości, merdał ogonkiem tak, ze widać było tylko mgłę a nie ogonek I w napadzie radości lizał mnie gdzie dostał się.
W następnych dniach próbowałam mówić słowo śliweczka z różna intonacja głosu, nawet ze złością (udawana oczywiście). Efekt był taki sam, napad radości, merdania i lizania mnie.
 Mój Atos był wyjątkowy ( Jak każdy pies , swojego właściciela). W specyficzny sposób merdał swoim ogonkiem. Często na spacerach słyszałam komentarze ludzi: zobacz to ten piesek z niesamowitym ogonkiem. Dlaczego niesamowitym, gdyż nie spotkałam drugiego w ten sposób merdającego jamnika.
 Stawiał pionowo swój ogonek i poruszał nim w pionie z szybkością światła:) Nie było osoby na ulicy, która widząc takie merdanie nie uśmiechnęłaby się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz