Czemu tak? Sunia długo nie chciała reagować na imię Maksi. Gdy mówiłam Makuniu, reakcja była natychmiastowa. Postanowiłyśmy więc , że Maksi jest tylko wtedy, gdy trzeba ją przywołać do porządku, natomiast Makunia - na co dzień.
W domu Makunia musiała wszystkiego spróbować i dowiedzieć się co może gryźć, a czego nie:)
Wychodząc z domu musiałam najpierw pochować sporo rzeczy, ale nie da się schować wszystkiego.Dużo próbowała przy mnie, gdy mówiłam niewolno, zostawiała i więcej nie ruszała danej rzeczy.
Pewnego dnia, Maksi wyciągnęła z kuchni torebkę mąki i rozsypała ja w pokoju. Wtedy pierwszy raz ostrzej zareagowałam, krzycząc na nią. Sprzątnęłam i poszłyśmy spać. Przyśniła mi się Makunia , która obejmując mnie swoimi długimi łapkami powiedziała "Basiu, nie gniewaj się na mnie, ja nigdy tak nie miałam" Obudziłam się i obiecałam sobie, ze nie nigdy nie stracę cierpliwości . I jak tu nie wierzyć , że zwierzęta mówią ludzkim głosem w Wigilię?(pomimo, że to nie była Wigilia ale tak się poczułam.)
Makunia nigdy nie wyrywa jedzenia, zawsze grzecznie czeka aż jej przygotuje i delektuje się każdym kęsem.
Cudna historia :-)
OdpowiedzUsuń