niedziela, 30 sierpnia 2020

Pożegnanie:(

W środę podczas jednego ze spacerów mijałyśmy sąsiada z sunią. To adoptowana starsza sunia , wilczyca mająca ok 16 lat. W środę widać było kolejny raz jak z ogromnym wysiłkiem stawia łapy. Mijając nas odwróciła łepek i żałośnie zaszczekała w naszym kierunku. Coś jej tam odpowiedziałam, Funia  i Maksi też. W czwartek wracając z pracy zobaczyłam leżącą bezwładnie sunię i stojącego nad nią opiekuna, spytałam czy mogę w czymś pomóc. Tego mogłam się spodziewać. To były jej ostanie chwile, szli do weta aby ja przeniósł za TM. Słysząc mnie sunia uniosła łepek, smutno spojrzała, Mogłam tylko z siebie wydobyć: trzymaj się maleńka. W windzie zaczęłam płakać z bezsilności. Wiem suni, choroba,nic nie można było zrobić.
Zrozumiałam wtedy, że to jej szczekanie poprzedniego dnia to było pożegnanie z nami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz