niedziela, 28 czerwca 2020

Kolejny egzamin zdany

Jestem dumna z moich suczek. Dwa dni temu miały pierwszy raz kontakt z dzieckiem. Sąsiadka była przed blokiem z jakąś małą dziewczynką. Kobieta siedziała na murku a dziecko coś pisało kredą na chodniku. Wracałyśmy do domu po spacerku. Po przywitaniu się z sąsiadką, sunie uznały, że trzeba przywitać dziewczynkę. Przypomniałam, że maja być delikatne aby Jej nie wystraszyć. Dziewczynka pogłaskała Maksi po łepku, podeszła Funia też dała się pogłaskać i jak to Funia szczeknęła aż dziecko drgnęło. Upomniałam sunię ,sąsiadka odparła ze Amelka ma pieski i nie boi się a sunie są delikatne i grzeczne. Amelka wcześniej musiała coś jeść bo na buzi miała  czerwony ślad. Maksi wyciągnęła pyszczek i znów musiałam upomnieć sunię słowami Makusiu nie całujemy. W oczach obydwu suczek widziałam radość, to było dla nich nowe doświadczenie. Pierwszy raz były głaskane przez dziecko. Wcześniej nie pozwalałam gdy nie znałam osoby dorosłej która jest w danej chwili z dzieckiem. Tym razem znam sąsiadkę wiec uznałam , że można pozwolić na kontakt.

środa, 24 czerwca 2020

Kochajmy naszych pupili

Ostatnio zamilkłam. Wreszcie nadszedł kres jednego z koszmarnych schronisk dla zwierząt Radysy.
Niewiele by brakowało aby 8 lat temu moja Maksi znalazła się w tej mordowni. Dzięki wspaniałym wolontariuszkom , ominęła ja wielka tragedia. Kolejne "święto"  a raczej tragedia psów to dni podczas których psy przechodzą koszmar w Chinach. Czekam na dzień gdy usłyszę informację, że to koniec tego barbarzyństwa..


U nas burze za oknem i ogromny strach Funi i Maksi. Najgorzej mi gdy one są same a ja w pracy.
Kilka dni temu po powrocie do domu ....Zdziwiło mnie, iż otwierając drzwi nie słychać moich psów.
Po chwili zobaczyłam tylko nos Maksi .. Funi nie było.
Szybko wyjaśniło się wszystko. Funia w chwili strachu chowa się do łazienki a tym razem Maksi zastawiła jej drzwi stołkiem.
Ważne, że są obie cale. Kochajcie swoich pupili psy, koty i każde zwierzątko które mieszka z Wami.


czwartek, 11 czerwca 2020

Wszystko wraca do normy

Tak jak kiedyś wstajemy raniutko. Pieski dzielnie to znoszą. Dzisiaj wracając ze spacerku ochroniarz otworzył nam drzwi, Funia coś zakwiliła -to było dziękuję w jej wykonaniu. Na śniadanko zjadła cała porcję swojej karmy, natomiast Maksi poczuła się zawiedziona , że w misce Funi jest pusto.
Gdy powiedziałam :co nie zostawiła ci, Maksi machnęła ogonkiem.
Maksi się przytula, Funia coraz mądrzejsza. Obie kochają sąsiadów którzy je lubią.Wczoraj idziemy na spacer, jest winda, otwieram ja i sunie jak zwykle wbiegają do środka. Usłyszałam, że ktoś na piętrze zamyka drzwi więc spytałam czy mam zaczekać. Usłyszałam tak poproszę. Moje dziewczyny wypadły z windy musiały się przywitać z sąsiadką.
W wolnej chwili głaskałam Funie i obiecałam jej kupić nowe szeleczki. Dzisiaj zawołałam ja aby zmierzyć. Mała grzecznie usiadła przede mną i dzielnie znosiła owijanie ją centymetrem.
Szelki kupione w necie. Oby były dobre.
Moje najcudowniejsze kochane skarby.

niedziela, 7 czerwca 2020

Och życie,

Przez kilka dni nie zaglądałam tu. Musiałam coś przetrawić. Żyję już trochę lat na tym świecie i nie wiele powinno mnie zdziwić. A jednak:(. Jakieś babsko szukało psa z hodowli. OK chce rasowego przemilczę. Jednak to co napisała jako swoje wytłumaczenie podniosło mi ciśnienie. Dlaczego rasowego? bo ona nie chce jakiegoś psa wyrzuconego na śmietnik, bo śmieci nie wpuszcza do domu.
To babsko nie zasługuje nazywać się człowiekiem. Nie dlatego, że woli rasowego psa ale za jej komentarz.
Przez moje życie przewinęło się kilka takich małych niechcianych istot. Kot Filip, suczka Aga
i moje obecne dziewczyny Makusia i Funia. Każde z nich było i jest kochane i miało lub ma godne życie.