piątek, 3 lutego 2017

Powiało grozą

Luty zaczął się dla nas z tzw przytupem.
Spacer przed pracą, ok 11 w południe. Chodzimy niedaleko naszego bloku  ale okazuje się, że oprócz nas spacerują dwa psy z sąsiedniego bloku. Młoda dziewczyna prowadzi na smyczy ogromnego haskiego ( nie wiem czy pies czy suczka) a obok niej biega drugi duży kundelek, sunia ale naprawdę duża. Moje dziewczyny radośnie poszczekują i nagle wielka suczka pędzi w naszym kierunku.
 Można sobie wyobrazić moje przerażenie, tym bardziej , że Funia nie lubi suczek.
Maja  tak ja próbowała odwołać dziewczyna, zatrzymała się kilka kroków od nas, przybrała postawę do ataku, podniosła górną wargę, wyszczerzyła zęby... powiało grozą. Wiedziałam, że  sytuacja jest groźna, w przypadku awantury mógł jeszcze dołączyć haski.
Były dosłownie sekundy na zastanowienie się co robić. Musiałam stłumić swoje przerażenie i spokojnym głosem pełnym opanowania powiedziałam do Majki :spokojnie, wszystko jest dobrze, spokojnie. Po moich słowach, Majka najpierw opuściła górna wargę, potem odwróciła się i pobiegła do opiekunki.
Jestem szczęśliwa ,że taki był koniec. Myślę, że gdybym wtedy pokazała swoje przerażenie, tamta suczka na pewno by się na nas rzuciła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz