Spytacie cóż to takiego? Bzdurą jest mówienie "to tylko pies albo tylko zwierze" Moje nieszkolone sunie, mimo dopiero 2 lat razem a ciągle zaskakują.
Gdy Maksi zamieszkała ze mną i było jej czasem smutno, zawsze mogła liczyć na moje dobre słowo i pogłaskanie. teraz gdy ja mam gorsze dni, Maksi "opiekuję się mną" Jak? Tak jak umie.Najpierw patrzy na mnie z troską i ocenia sytuację, po chwili podchodzi i zaczyna mnie lizać łasi się,zabawia. Gdy to nie pomoże kładzie łepek na moim kolanie i znów patrzy z troska jakby mówiła: :nie martw się jestem z tobą.
Gdy po długim lizaniu mojej nogi proszę by przestała, Maksi "puszcza" Focha. Odwraca się do mnie tyłem, zwija w kłębuszek i wiem, że jest jej przykro.Nie chciałam zrobić jej przykrości. Znów się przytulamy i wszystko wraca do normy.
Czy ktoś może zastąpić psia przyjaźń?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz