Dni mijają bardzo szybko. Na szczęście jakoś się trzymamy.Mamy nowych znajomych , młode małżeństwo i ich dwa uratowane psy. Duży to Misiek a nie wiele mniejsza to Chanelka. Polubiliśmy się wszyscy. Opiekunowie to szalenie mili ludzie. Moje dziewczyny kochają ich drapanie. Po powrocie do domu Funia podskakuje z radości jeździ na łapkach. Chanelka gdy widzi mnie z daleka biegnie aby się przywitać. To cudowne uczucie gdy kocha nas obcy piesek.
Moje dziewczyny też się zmieniają. Gdy Chanelka próbuje zdominować Maksi, moja sunia włącza zęby i ustawia ją do pionu. Gdy wkraczam do akcji mówiąc dziewczyny tak nie można, Maksi podchodzi do Chanelki i trąca ja delikatnie po pyszczku, Chanelka robi tak samo. Przepraszają się obie.
W domu też bywa ciut inaczej. Zaczynają się chłodne dni, na szczęście w domu grzeją. Gdy obie dziewczyny leża na moim tapczanie, a ja mam ochotę aby odpoczął mój kręgosłup. Żadna nie schodzi, muszę się położyć między nimi.Jak długo na to czekałam. Nie warto tracić nadziei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz