sobota, 14 stycznia 2017

Ale mnie wkurzono

Może zły tytuł, ale naprawdę ktoś mnie wkurzył. Starszy dystyngowany pan, często coś załatwiający u mnie w pracy, w wolnej chwili zagadywał. Bardzo uprzejmy, grzeczny ale jego ostatni "wykład" podniósł mi ciśnienie na maksa.
Obszczekał go pies ( nie mój, ale to nie ma znaczenia). I nagle facet wygłasza co uważa: cyt. bo psa trzeba wychować, ja swojego na samym początku stłukłem i  już wszystko wiedział.
 Dosłownie "zapowietrzyło " mnie. Warknęłam psa nie wolno bić, wychować owszem ale nie metodą strachu albo bicia. Widocznie pan oczekiwał zupełnie innej mojej reakcji, bo szybko zmył się bez słowa. Od tamtej chwili, już unika pogawędek ze mną, załatwia sprawę i zmyka. Mnie to cieszy.
bo mogłabym być niegrzeczna a w pracy powinnam panować nad emocjami. W tym jednak wypadku, nie mogłam mu potakiwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz